Koreańska kultura faworyzuje najstarszych synów. Taki
stan rzeczy stopniowo ulega rozmyciu pod coraz silniejszym wpływem zachodniego
modelu rodziny, ale kilkusetletnia tradycja ciągle daje o sobie znać. Nawet w
mojej rodzinie bratanków Woo Younga (mojego męża) określa się hurtowo imieniem
chłopca, który na świat przyszedł jako pierwszy. Zainteresowani zdrowiem
dzieciaków, pytamy się więc, jak ma się Geon, a nie jak ma się Geon i Sue. Pierworodny
syn szwagra jest bezkrytycznie hołubiony, to na jego zdolności zwraca się
uwagę, pozostawiając dla jego młodszej siostry jedynie powierzchowne
“słodkości” na temat jej wyglądu, czego ona zresztą sama nie znosi. W
konsekwencji Geon (zbyt) głośno domaga się swego, a Sue jest bardzo cicha i
woli trzymać się na uboczu. Wokół starszego brata Woo Younga również unosi się
jakaś specjalna aura. Z powodu rozwodu mojej teściowej, to on jest teoretycznie
“głową rodziny”.
Jeszcze do nie tak dawna to najstarszy syn miał
otrzymywać największą część, jeśli nawet i nie cały spadek po rodzicach. Wiązało
się to przede wszystkim z tym, że pierworodny syn pozostawał pod władzą ojca
nawet po ożenku i pojawieniu się własnych dzieci. Nominalną głową takiej
rodziny nadal był ojciec, stopniowo przekazując „władzę” dzielącemu z nim dach synowi.
Na najstarszym synu leżał obowiązek opieki nad rodzicami, ale również
konieczność przewodniczenia obrządkom na cześć przodków rodziny, oczywiście tej
po mieczu. Kobiety zazwyczaj spadku nie otrzymywały, jako że po zamążpójściu i
tak „przepisywane” były do rejestru rodziny swojego męża. Reguły te były podyktowane
myślą Konfucjusza, która to filozofia przywędrowała do Korei w XIV wieku, a uzyskała
dominację jako zespół powszechnie praktykowanych reguł społecznych w wieku XVII. To
wtedy właśnie patriarchalna struktura została w pełni zaadaptowana w koreańskim
społeczeństwie. Ortodoksyjny neo-konfucjanizm jaki stworzyli Koreańczycy
interpretował myśl Konfucjusza w o wiele bardziej radykalny sposób niż czyniły
to inne kultury. To właśnie ta fundamentalistyczna odmiana konfucjanizmu była
głównym czynnikiem zmiany w systemie rodzinnym Korei. Konfucjanizm w
interpretacji dynastii Jeoson powoli zaczął zastępować równouprawnienie w
systemie dziedziczenia (wcześniej, za panowania dynastii Koryo nawet kobiety
mogły uczestniczyć w obrządkach na cześć przodków, jak i dziedziczyć po
rodzicach), faworyzując najstarszego syna jako najważniejszą jednostkę w
komórce rodzinnej.
Do chwili obecnej echa takiego podejścia widoczne są w
strukturze koreańskiej rodziny. Co prawda najstarszy syn nie musi mieszkać już
ze swoimi rodzicami (choć i tak wiele par decyduje się na to ze względu na
pomoc rodziców przy wychowywaniu dzieci), ale i tak Koreanki omijają
pierworodnych szerokim łukiem. W praktyce mianowicie wygląda to tak, że opieka
pierworodnego syna nad rodzicami dokonuje się rękami jego żony. To synowa musi się
o nich troszczyć, spełniać zachcianki, gotować i sprzątać w czasie świąt, a
często i regularnie łożyć na ich utrzymanie (kobieta zazwyczaj zarządza
finansami). Zadaniem pierworodnego syna jest zarabianie pieniądzy i
podejmowanie decyzji. Często też w domu najstarszego syna obchodzi się większe
święta takie jak Święto Dziękczynienia (Chuseok) lub Księżycowy Nowy
Rok (Seollal), podczas których to on na wespół z męskim członkami rodziny składa hołd
przodkom oraz zasiada do uroczystego stołu, podczas gdy usługujące kobiety
spożywają posiłek osobno w kuchni. Do tej pory również wielu pierworodnych
synów ma szansę na o wiele większą część spadku po rodzicach, mimo że aktualne przepisy
prawa gwarantują równy udział dla wszystkich potomków niezależnie od ich płci.
Według Prawa Rodzinnego z 1989 roku, spadek po rodzicach
musi być podzielony równo pomiędzy synów i córki. Dzieci mogą dziedziczyć
nieruchomości, gotówkę na rachunkach bankowych, meble i inne wyposażenie
mieszkania zmarłego. Co ciekawe dopiero w 1977 roku zapewniono prawo do spadku
wdowie – mogła ona wtedy otrzymać spadek o tej samej wartości co najstarszy syn
(aktualne ustawodawstwo w tym zakresie opisuję na końcu niniejszego artykułu). Jak
to nagminnie bywa w Korei prawo prawem, a rzeczywistość wygląda zupełnie
inaczej. W roku 2005 w 52,6% przypadków najstarszy syn otrzymał większość lub
cały spadek po rodzicach; w więcej niż 30% przypadków odziedziczył on po
rodzicach wszystko. Do tej pory w Korei władza nad jaebolami, czyli koreańskimi
koncernami, przekazywana jest najczęściej na zasadzie męskiej primogenitury.
Nie dziwi więc, że według Sądu Najwyższego liczba pozwów sądowych dotyczących
podziału spadku wzrosła niemalże dziesięciokrotnie na przestrzeni ostatniej
dekady: 588 spraw w 2012 roku vs. 69 w 2002. Taką sytuację przypisuje się
przede wszystkim coraz bardziej świadomym swoich praw kobietom, które decydują
się na walkę o prawnie należny im udział. Trzeba zrozumieć, że w
społeczeństwie, gdzie zależności rodzinne są bardzo skomplikowane, pozwanie jej
członków nie jest aż tak prostą decyzją – dlatego też ciągle wiele osób preferuje
utrzymanie dobrych relacji z krewnymi kosztem dochodzenia własnych praw na
drodze sądowej. Najstarszy syn nierzadko tę właśnie sytuację wykorzystuje.
30% koreańskiego społeczeństwa zgadza się, że męska
promigenitura przyczynia się do powiększającej się nierówności pomiędzy klasami
społecznymi w Korei. Ostatnie badania przeprowdzone przez Korea Institute for
Health and Social Affairs wskazują jednak na duży postęp w tej materii: 65,8%
badanych powyżej 50-tego roku życia deklaruje, że pozostawi po sobie równy
spadek dla każdego z dzieci. Jednocześnie 15% ankietowanych planuje przekazać
najstarszemu synowi przeważającą część majątku, a 4,8% cały majątek. 2,2% badanych
deklaruje też, że spadek zostanie podzielony jedynie między synów, a nie córki.
Kolejną kontrowersyjną sprawą związaną z dziedziczeniem w
Korei jest podatek od spadku. Ten sam majątek jest opodatkowywany dwukrotnie i
to w zawrotnych sumach - w zależności od wielkości spadku podatek taki oscyluje
od 10% do aż 50%. Maksymalna stawka jest prawie dwukrotnie większa niż średnia
w krajach OECD, gdzie wynosi ona 26%. Ponadto pozostający przy życiu małżonek
również jest opodatkowywany od majątku, który przez całe swoje życie
współtworzył ze swoją połówką, jeżeli w chwili śmierci był on wpisany pod
nazwiskiem zmarłego...
Dla zainteresowanych załączam wycinki z koreańskiego
prawa spadkowego w wolnym tłumaczeniu (status na październik 2013 roku):
l Pierwszeństwo
dziedziczenia:
- Następujące osoby posiadają prawo do spadku według podanej
kolejności, przy czym małżonek/małżonka zmarłej osoby jest spadkobiercą w każdym
przypadku:
1. Potomkowie zmarłej osoby w linii prostej (np. dzieci i
wnukowie);
2. Przodkowie zmarłej osoby w linii prostej (np. rodzice
i dziadkowie);
3. Rodzeństwo zmarłej osoby
4. Krewni tej samej krwi w obrębie czwartego stopnia
pokrewieństwa.
l Pierwszeństwo
małżonka/małżonki:
- Żyjący
małżonek/małżonka w każdym przypadku otrzymuje status spadkobiercy. Jeśli
zmarła osoba miała potomków lub przodków w linii prostej, małżonek/małżonka
staje się współspadkobiercą o tym samym pierwszeństwie. W przypadku braku
takowych małżonek/małżonka staje się jedynym spadkobiercą.
l Podział ustawowo
przyznanego spadku:
- W
przypadku identyfikacji spadkobierców o tym samym poziomie pierwszeństwa,
spadek zostanie podzielony na równe części między nich.
- W
przypadku, gdy małżonek/małżonka jest współspadkobiercą razem z potomkami w
linii prostej, część odziedziczona przez małżonka/małżonkę będzie 1,5 razy
większa niż udział przydzielony potomkom w linii prostej.
- W
przypadku, gdy małżonek/małżonka jest współspadkobiercą razem z przodkami w
linii prostej, część odziedziczona przez małżonka/małżonkę będzie 1,5 razy
większa niż udział przydzielony przodkom w linii prostej.
Pieniądze dobrze mieć, ale czasami to duży bół głowy...
;)
Jak dla mnie troche za duzo liczb i procentow choc widac, ze "lekcje" dobrze odrobione. Co za roznica czy w 2005 roku bylo 52,6% czy 56,2?
OdpowiedzUsuńMnie też te bez znaczenia miejsca po przecinku rozpraszają podczas czytania - zmiana z 52 do 56% czy podobnie jest interesująca tylko, gdy wiemy jaka była czułość metody (może to losowy rozrzut).
UsuńAle sam artykuł fascynujący, dziękuję:)
Czulosc metody :-) nie bylabys soba, co? :-)))
UsuńA artykul zaprawde arcyciekawy.
Bardzo ciekawy artykuł. Wzbogaciłam swoją wiedzę na temat, który znałam pobieżnie.
OdpowiedzUsuńA dane procentowe są istotne, ponieważ pokazują jak zmienia się społeczeństwo w Korei.
Dziękuję Pani Aniu, gratuluję świetnie prowadzonego bloga, z przyjemnością i zainteresowaniem czytam , serdecznie pozdrawiam i czekam na kolejne informacje KQ.
:]
Usuń"W roku 2005 w 52,6% przypadków najstarszy syn otrzymał większość lub cały spadek po rodzicach; w więcej niż 30% przypadków odziedziczył on po rodzicach wszystko" -
OdpowiedzUsuńW tekście nie jest jasno stwierdzone czy podział majątków nastąpił w wyniku dziedziczenia testamentowego czy ustawowego. W przypadku pierwszego testator ma prawo zarządzić majątkiem zgodnie z własną wolą, natomiast podmioty uprawnione do dziedziczenia a nie powołane do niego mogą rościć sobie prawo o zachowek.
Koreańczycy rzadko kiedy spisują testament. Tak, jak pisałam w artykule bardziej polega to na stopniowym przekazywaniu aktywów najstarszemu synowi jeszcze za życia rodziców, co jest w dużej mierze podytkowane tradycją. Po ich śmierci rodzeństwo pierworodnego musi założyć pozew sądowy, żeby ewentualnie odzyskać część majątku.
UsuńTo jest bardzo ciekawe! Nie myślałem, że Korea aż tak może się różnić od Chin.
OdpowiedzUsuńChciałbym wziąć w obronę Konfucjusza, konfucjanistów i neokonfucjanistów. Owszem Konfucjusz, mówił, że młodsi bracia muszą słuchać starszych, a kobiety mężczyzn, ale to nie oznaczało braku praw do majątku. Za Hanów (2 tys. lat temu), kiedy konfucjanizm pierwszy raz stał się ideologią państwową w Chinach, synowie dziedziczyli po równo, córki otrzymywały posag, bo technicznie odchodziły z rodziny i stawały się "obce". Tak zostało przez wszystkie dynastie, a za Songów, kiedy rozkwitł neo-konfucjanizm (który przejęła dynastia Joseon), primogenitura była w Chinach zakazana prawem.
Fakt, w Chinach stopniowo osłabła pozycja kobiety (zaczęto im np. krępować stopy), ale rządy republikańskie i komunistyczne wiele zrobiły dla emancypacji. W 1985 roku wprowadzono prawo dziedziczenia, które jest bardzo podobne do europejskich rozwiązań. Linia dziedziczenia jest w zasadzie taka sama, choć więszke są np. prawa rodziców. Niestety - trochę jak w Korei - prawa kobiet bywają czasami martwe, głównie na wsi. Wieśniaczki z nich nie korzystają, bo czasem nie wiedzą, że w ogóle mają takie prawa...
Inna sprawa, że Chinach nie można posiadać ziemi i nieruchomości na własność, tylko w użytkowanie, bo wszystko nominalnie należy do państwa; mieszkanie, które wynajmuję w Szanghaju przestanie być własnością mojej właścicielki (tak, tak, pani dostała mieszkanie od rodziców i to ona mi je wynajmuje na swój rachunek, a nie jej mąż) gdzieś w 2067 roku :)