Niedziela, 18 lipca 2004 (Z plecakiem przez Azję)
Hong Kong
Pogoda była wyśmienita. Gorąco lało się z nieba. Nie można tego inaczej określić. Ponad 30 stopni przy 85% wilgotności.
W piękny sloneczny dzień Victoria Harbour wygląda zupełnie inaczej. |
Prom. |
Kilkugodzinny spacer w przypadkowe uliczki zmęczył mnie zdecydowanie i unaocznił drugą twarz Hong Kongu. Znalazło się kilku bezdomnych, o wiele więcej zadrapanych budynków, trochę więcej brudu. I haseł w stylu singapurskiego chrześcijanizmu: „Hong Kong for Christ. Christ for the Word!”
Poza tym wprowadzono karę 1500HSD za śmiecenie. Zaskoczyła mnie również skala promowania zdrowego, odpowiedniego stylu życia. Plakaty przypominające o zagrożeniu związanym z wodą stojącą (komary = malaria albo dengue fever), reklamy obrazujące sposoby mycia pożywienia i jego przechowywania, uzmysławiające konieczność używania kondomów lub podjęcia głosowania w zbliżających się wyborach.
Hong Kong ma nie tylko plaże ale również moje ukochane sauny! Nie sprawdziłam Sydney pod tym względem… Hmm…
Ponadto banknoty i monety różnią się w zależności od banku emitującego.
Przesłodziłam się zbyt drogimi ciasteczkami. Moja usta wołają „wody!”. Idę…
Rodacy? ^^ |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz