29, 30, 31 maja 2004 (Z plecakiem przez Azję)
Singapur
Singapur
Na samolot zdazylam.
Pierwsze wrazenie w Singapurze wiazalo sie ze slodycza. Otoz pan dal mi cukierka przy czym sam pieczolowicie stemplowal moj paszport. Jak to w moim zwyczaju, probowalam wepchnac papierek do torby. Pan widzac to zgromil mnie wzrokiem i pokazal palcem male pudelko na papierki obok malego papierka z cukiereczkami. I taki jest caly Singapur. Wszystko ma swoje miejsce i przeznaczenie. Przypadkowosc w tym panstwie - miescie zostala bezdusznie zamordowana.
Singapurskie wieżowce. |
Drugim mankamentem (dla jednych) /zaleta (dla innych) jest sterylnosc. Co nie dziwi skoro upuszczenie papierka wynosci ok. 500USD. O gumie do zucia przyklejonej pod stolem nalezy zapomniec - zakazano jej importu. Za zucie grozi kolejna z wielu szeroko oferowanych grzywien.
Singapurska architektura kolonialna. |
Krytykowanie rzadu jest nie polecane, cenzura kwitnie, podobnie jak patetyczne slogany szerzacego sie chrzescijanizmu. Ja tam nie wiem. Moze faktycznie "Jesus is the answer". A jak zauwazysz cos podejrzanego to szybko poinformuj odpowiednie organy.
Ponadto zdecydowane zmechanizowanie i nowoczesnosc. W bardzo nudny, drogi sposob. W tym wszystkim zatopione sa wszelkiego rodzaju narodowosci. Wszyscy taplaja sie w angielszczyznie.
Owoce śmierdzioszki. |
I jest nocne safari. Zwierzeta paletaja sie pod nogami - nosorozce chadzaja kilka metrow dalej, nietoperze preferuja wnetrze moich dloni niz owoc na nich polozony (przepiekne stworzenia), wielkie koty spia lub obserwuja z niedbaloscia. Specjalne oswietlenie powoduje, ze mozna je obserwowac w niewidoczny sposob.
Singapurski weekend kojarzy mi sie z siedzeniem, jak na szplikach. W oczekiwaniu na wyrok banku. Pierwsza wiadomosc zla. Musza wydac mi nowe karty. I wyslac gdzie? Druga wiadomosc dobra. Odblokuja mi stare. Molestowalam A. z dobre trzy dni. Na forum jeszcze raz dzieki.
PWY trzymal kciuki, zeby mi tych kart nie odblokowali...
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz