Nitrogen Narcosis na Koh Tao


Wtorek, 15 czerwca 2004 (Z plecakiem przez Azję)
Sairee (Koh Tao) / Tajlandia


Kolejny dzien rozpoczal sie od nurkowania glebokosciowego - 30m. Na tej glebokosci niewydalany pod woda azot gromadzi sie w ciele w stezeniu wywolujacym nietoksyczne zatrucie (nitrogen narcosis). Objawy sa podobne do tych, jakie wystepuja po marihuanie. ;) Chce sie smiac, do glowy przychodza pomysly najrozniejszych figli, zwieksza sie poczucie pewnosci siebie, koordynacja ruchowa jest w duzej mierze zachwiana, podobnie jak koncentracja. Kazdy z nas mial za zadanie wykonac dwa proste dzialania matematyczne oraz napisac nazwe piwa od konca (na specjalnych tabliczkach nazwy byly napisane normalnie). Gdy zeszlismy na glebokosc 30m zobaczylismy rekiny. Przecudowne grey reef sharks. Szybko jednak zniknely. Usadowilismy sie na dnie i rozpoczelismy cwiczenia ruchowe w stylu dotykania palcem czubka nosa. Kiedy przyszla moja kolej tuz obok mnie zobaczylam dwa kolejne rekiny. Jeden dwumetrowy, drugi poltorametrowy. Przeslizgnely sie kilkakrotnie wokol nas, tuz na wyciagniecie reki, powoli, majestatycznie. Zaparlo mi dech w piersiach. Augustin dostal glupawki i chial je gonic. Mi tez niewiele brakowalo. Zaczelam sie smiac ze wszystiego jak opetana. Kazdy wydawal sie byc totalnie zdezorientowany i zagubiony. Niczym male dzieci. Kazdy probowal zawziecie rozwiazac zadania matematyczne. Augustin byl tak zaaferowany, ze nie zauwazyl zmiany pozycji na "glowa w piasku". Greg pytal sie mnie, ile jest 9x6 (potem okazalo sie, ze pytal sie o cos innego), Andrew w ogole nie wiedzial, o co chodzi. Na powierzchi okazalo sie, ze tylko ja (!) zrobilam wszystko poprawnie. Martin w ogole pominal zadania matematyczne, reszta porobila glupie bledy, a Szwedka przepisala dokladnie tak samo "Carlsberg" tyle ze zaczynajac od lewa ;). Bylo mnostwo smiechu. Dopiero jak sie wyruszylismy zdalismy sobie sprawe jak bardzo bylismy zakreceni. Bo tam pod woda nikt z nas tego jakos nie zauwazyl. Potem kupilam sobie koszulke "Nitrogen Narcosis - mad for it". A co...

Drugie nurkowanie mialo charakter przyrodniczy, ale tez sprawdzalo, czy damy sobie rade sami pod woda. Wypuszczono nas samotnie z podwodnymi buddies. Dostalismy kompasy, tabliczki do pisania i nakaz wynurzenia sie kolo lodzi po 45 minutach. Ja juz tradycyjnie z Augustin'em. Zagubilismy sie, ale podolalismy.

Przed nami bylo nurkowanie noca. Nie moglismy sie doczekac. Juz w piankach, po dystrybucji sprzetu, rozpetala sie burza. I tak zdecydowalismy sie na przelozenie wyprawy na kolejny dzien. Kolejny dzien, ktorego nie planowalam.

Wieczorem nauczylam Augustin'a jesc slonecznik w lupinkach bez uzywania rak. Nie nie potrafil... Znowu byly dyskusje, spacery i zakupy. Powiedzial, ze musze sobie wybaczyc. W koncu. Po drugiej whiskey (malej;) nie bylismy w stanie doczolgac sie do naszych pokoikow. O czwartej rano utknelismy w centrum miasteczka na opuszczonym hamaku. Czulam sie bezpiecznie. Powiedzialam, ze serca mezczyzn bija tak szybko i mocno. Na co on odpowiedzial, ze to normalna reakcja, gdy jest sie przy mnie... Zatkalo mnie. Bylam zbyt zmeczona, zeby zaprotestowac. Rano o siodmej obudzily nas zaciekawione spojrzenia. Az sie zdziwilam, ze nikt nas nie obrabowal.



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...