Wtorek, 1 czerwca 2004 (Z plecakiem przez Azję)
Panuba (Wyspa Tioman) / Malezja
Wyruszylam z Niemcem. Z Martin'em.
Malezja okazala sie zaskakujaco bardziej rozwinietym krajem niz przypuszczalam. Dosyc dobre drogi, kilka dobrych samochodow, kilka ladnych budynkow. Czasem nawet to i owo bylo zadbane.
Najpierw dojechalismy do Johor Bahru. Potem do Mersing. A potem lodka na Wyspe Tioman. Do prawdziwego Raju na ziemi.
Dostalismy bungalow na szczycie gorki w widokiem na morze i pomost, do ktorego przybijaja nieliczne lodki.
Jettie - jedyna droga powrotu |
Woda niebiesko - zielona. Zupelnie przezroczysta. Ryby wielkie, kolorowe, o niesamowitych ksztaltach. I rafa. I intymna plaza tuz za skalami. I tylko jedna restauracyjka. I tylko kilku turystow. I piwo sprzedawane pod stolem. Zbyt drogo niestety.
Panuba na Wyspie Tioman |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz