Jeszcze kilka lat temu musieliśmy z PWY dosyć często uczestniczyć w ślubach wszelkich znajomych - od ludzi, z którymi razem studiowaliśmy, przez mniej lub bardziej znanych nam współpracowników, po osoby, z którymi praktycznie nie zamieniliśmy słowa. Tradycja ta, jak dla mnie, była ogromnie irytująca. Po pierwsze dojazd i powrót do domu zajmowały więcej czasu niż sam ślub. Po drugie każda taka eskapada wiązała się z koniecznością wyłożenia niebagatelnej sumy, przekazywanej parze młodej w specjalnej kopercie. Po trzecie sam ślub, jego mało podniosła atmosfera i tandetnie komercyjny ambiance, niezmiennie wzbudzał we mnie egzystencjalny smutek.
W ciągu ostatnich dziewięciu lat w koreańskim pogrzebie brałam udział tylko raz. W ciągu ostatniego roku musiałam pojawić się już na dwóch i dzisiaj szykuje mi się trzeci. Przyszedł sms - zmarł ojciec męża mojej rosyjskiej koleżanki. I tak zastanawiam się, czy aby to nie znak bardzo szybko upływających lat i czy to już nie najwyższy czas zacząć się martwić. Dlatego też zamiast walentynkowo będzie dzisiaj trochę na opak i nie na miejscu, bo o koreańskich uroczystościach żałobnych.
Koreańska stypa ma zazwyczaj miejsce w domu pogrzebowym usytuowanym w szpitalu, gdzie zmarła osoba spędziła swoje ostatnie chwile. W większych szpitalach sal pogrzebowych jest wiele, więc zawsze dobrze jest sprawdzić dwa razy, czy jest się w tej właściwej. Droga do sali udekorowana jest pokaźnymi wieńcami sponsorowanymi przez najbliższych, ale też firmę, w której zmarły pracował i przez te, z którymi prowadził interesy. Od przeciętnego gościa nie oczekuje się żadnej wiązanki, a tym bardziej tak wielkiego wieńca.
Typowe, podłużne wieńce pogrzebowe. Źródło: asmythie |
Tuż po wejściu na salę ma miejsce ceremonia pożegnania zmarłego. Najczęściej cały rytuał rozpoczyna się od wyciągnięcia białej chryzantemy z naczynia ustawionego przy drzwiach wejściowych. Następnie podejść należy do ozdobionego czarną tasiemką zdjęcia zmarłego i złożyć kwiat u jego podstawy. Opcjonalnie zapalić można też kadzidełko lub odprawić obrządek z alkoholem. W tym drugim przypadku opróżniamy naczynie znajdujące się naprzeciwko zdjęcia zmarłego do miski, znajdującej się na podłodze. Następnie nalewamy odrobinę alkoholu z czajniczka znajdującego się u podnóża ołtarza, obracamy czarę z alkoholem trzy razy po okręgu ponad kadzidełkiem (podtrzymując ją obiema rękami!), po czym umieszczamy ją ponownie przed zdjęciem. Następnym krokiem jest oddanie zmarłemu hołdu, który polega na dwóch skłonach czołem do samej ziemi oraz jednym półukłonie (tzw. 2,5 ukłonu). Następnie taki sam głęboki pokłon oraz półukłon (tzw. 1,5 ukłonu) oddaje się rodzinie zmarłego (jej reprezentanci czuwają u boku ołtarza), która odwzajemnia się tym samym. Najczęściej na straży obok ołtarza stoją synowie lub męscy członkowie rodziny (czyli ci, którzy posiadają prawo dziedziczenia) i tylko oni mogą kilkakrotnie odwiedzać salę pogrzebową. Koreańscy chrześcijanie raczej nie biją czołem o ziemię (a w szczególności nie wobec zmarłej osoby, bo zakazuje im tego religia) oferując w zamian krótką modlitwę przed zdjęciem nieboszczyka i zwykłe wyrazy współczucia składane rodzinie.
Sala pogrzebowa. Źródło: sanchonhunjang |
Po tym ważnym rytuale należy przejść do stanowiska z urną, gdzie wrzuca się kopertę z pieniędzmi. Na stanowisku tym często znaleźć też można księgę kondolencyjną, w której warto odnotować swoją obecność. Zdarza się, że urna na koperty znajduje się przed wejściem na salę pogrzebową i że to od tego kroku należy rozpocząć cały rytuał.
Urna na koperty z pieniędzmi. Źródło: sanchonhunjang |
Wysokość przekazywanych środków zależy od stopnia pokrewieństwa lub zażyłości ze zmarłym. Specjalne koperty opatrzone tradycyjnymi chińskimi ideogramami można znaleźć w każdej firmie lub kupić w każdym sklepie z papeterią. (Dla zapominalskich koperty znajdują się też obok urny, ale odliczanie banknotów tuż przy wejściu nie jest w zbyt dobrym stylu.) W przypadku pogrzebu wybrać należy kopertę z dwoma ideogramami, w przypadku wesela - z trzema. Przynajmniej ja sobie radzę w ten sposób. Ten bardzo rozbudowany system wręczania kopert przy jakiejkolwiek okazji jest rodzajem długoterminowej inwestycji. Większość ludzi w swoim życiu wejdzie w związek małżeński, pozna smak pierwszych urodzin swojego dzieciaka, będzie musiała pochować najbliższych. Prędzej czy później wydane pieniądze na te same okazje u znajomych zwrócą się z naddatkiem, kiedy zajdzie taka potrzeba - każdy, kto otrzymuje koperty z pieniędzmi prowadzi bowiem zeszyt skrupulatnie zapisując "kto" i "ile" po to, żeby w odpowiednim momencie tę samą lub większą sumę zwrócić darczyńcy. Wszystkie tego rodzaju obrządki w Korei wiążą się z całkiem sporymi wydatkami, a kolektywna wspomoga uczestników danej ceremonii w dużym stopniu odciąża rodziny budżet.
Koperta, w której ofiarowuje się wspomogę finansową
rodzinie zmarłego. Po lewej wierzchnia strona koperty;
po prawej jej tył, gdzie wypisuje się dane ofiarodawcy
- imię i nazwisko, firmę, dział itp.
|
Uroczystość pożegnania zmarłej osoby wiąże się też z koniecznością przyodziania przez żałobników odpowiednich szat. Najstarszy syn lub najbliżej spokrewniony ze zmarłym, męski członek rodziny, tzw. sangju, musi jedynie postarać się o biało-czarną przepaskę nakładaną na rękaw czarnego garnituru. To on odpowiada za organizację całego pogrzebu.
"Sangju" - prawowity dziedzic, który organizuje cały pogrzeb. Źródło: sanchonhunjang |
Pozostali męscy przedstawiciele rodziny zmarłego przyoblekają żółte, lniane hanboki z charakterystycznie wydłużonymi okryciami głowy. Nie rozstają się oni też z bambusowym kijem. Kobiety natomiast narzucają na swoje codzienne ubranie białe lub czarne nakrycia imitujące wierzchnią część kobiecego hanboka. Wszystkie stroje te dostępne są na miejscu, w domu pogrzebowym.
Ubrania pogrzebowe męskich członków rodziny zmarłego. Źródło: sanchonhunjang |
W przeciwieństwie do ślubu, który w Korei trwa około godziny (niektórzy goście wychodzą już po piętnastu minutach: koperta do urny, wpis w księdze okolicznościowej, szybki obiad i gotowe), stypa rozpoczyna się jeszcze w dniu śmierci bliskiego i trwa do trzech dni. Rodzina nieboszczyka przez cały ten czas - dzień i noc - przyjmuje gości w domu pogrzebowym praktycznie nie śpiąc i nie biorąc prysznica. Po wyżej opisanej ceremonii pożegnania zmarłego dalsi znajomi rodziny pozostają w budynku około godziny, posilając się w przybocznej sali, rozmawiając, wypijając z jej członkami kieliszek lub dwa soju. Ci bardziej związani ze zmarłym mogą i pozostać całą noc, a to grając w karty hwato (lub jak kto woli go/stop), a to opróżniając kolejne butelki koreańskiej wódki. Jest to czas oczyszczenia przez fizyczne i emocjonalne wyczerpanie, rodzaj kolektywnego podtrzymywania na duchu tych, którzy tego potrzebują.
Po tak spędzonych trzech dniach następuje bardziej prywatna część uroczystości pogrzebowych, w której uczestniczy już tylko najbliższa rodzina. Ciało zmarłego obmywa się i składa do trumny, która przewieziona zostaje do krematorium. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu kremacja w Korei była wielkim tabu. Niestety twarde realia koreańskiej rzeczywistości - a w szczególności ceny gruntu windowane małą, w 75% pokrytą górami powierzchnią kraju - zmusiły Koreańczyków do tego bardziej pragmatycznego podejścia. Kremacja ciała zajmuje około półtorej godziny (często trzeba czekać w kolejce mimo umówionej pory), a urna z prochami przenoszona jest do specjalnego budynku i składana w uprzednio przygotowanej wnęce. Ci, którzy pozwolić mogą sobie na wykupienie miejsca na tradycyjny nagrobek udają się najczęściej do eksperta, który takie miejsce wskaże biorąc pod uwagę wiele elementów takich jak: nasłonecznienie, odległość od źródła wody, stopień nachylenia pagórka itd. W takim przypadku ciało składa się w grobie, a nad nim buduje kopiec - im ważniejsza osoba, tym większa kopuła.
Kopce grobów z charakterystycznym palem nagrobkowym. Im większy kopiec, tym ważniejsza osoba. Źródło: bitchofbangkok |
Czczenie przodków (tradycyjnie pięć pokoleń wstecz) ma w Korei bardzo długą tradycję i wiąże się z wieloma rytuałami przeprowadzanymi kilka razy w roku - ogólnie nazywane są one Jesa. Gijesa to obrządek odprawiany rokrocznie w rocznicę śmierci zmarłego. Seongmyo to zwyczaje praktykowane przy grobie. Przynajmniej dwa razy w roku, w czasie Księżycowego Nowego Roku (Seollal) oraz Święta Dziękczynienia (Chuseok), odprawiana jest tzw. Charye. W domu jednego z członków rodziny ustawia się wtedy specjalny stół, a na nim w określonym porządku tradycyjną żywność. Według tradycji jedynie ci, którym dane jest prawo dziedziczenia (czyt. mężczyźni), mają prawo do składania hołdu. Ostatnimi czasy zdarza się jednak, że kobiety również dopuszczane są do tego rodzaju obrządków.
Typowe nakrycie stołu przy rytuale Jesa - oddawania czci przodkom. Źródło: Wikipedia |
Rutuał Seongmyo - odwiedzanie grobu zmarłych, kiedy to przodkom oferuje się żywność oraz alkohol. Źródło: koreajjang |
Obecnie wiele zwyczajów związanych ze śmiercią bliskiego uległo już zatarciu, wiele z nich zaadaptowanych zostało na potrzeby ducha nowych czasów. Ciągle jednak szacunek dla przodków jest jednym z fundamentów koreańskiej kultury. Podobnie jak respekt wobec "starszych" wiekiem, rangą, a nawet... płcią.
Takie wieńce-ale pewnie coś innego na szarfach miały napisane spotkałam przed nowo otwartą restauracją na środku chodnika. Myślałam, że ktoś umarł, ale okazało się, że to taka dekoracja z okazji otwarcia lokalu!
OdpowiedzUsuńPodobnymi udekorowali kościół-pod ołtarzem stały wieńce z nazwą firmy, gdy znajoma brała ślub z Koreańczykiem. Trochę gryzło się z dekoracją kościoła:P na tę okazję.
Zazwyczaj na pogrzeb kwiaty we wieńcach mają biały kolor (tak, jak na drugim zdjęciu od góry) - są to przeważnie białe chryzantemy. Nie wiem, dlaczego na pierwszym zdjęciu jest akurat tak pstrokato - tak wyglądające wieńce zazwyczaj wystawiane są właśnie przy okazji ślubu lub otwarcia nowego interesu.
UsuńMam taką prośbę czy mogłabyś napisać coś o systemie pracy w Korei? Jak to wygląda, czy w Korei pracuje się 5 dni w tygodniu czy może 7? I czy zawsze trzeba wyjść z szefem się napić?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że wstawiam to w temacie ze stypą ale to jedyne miejsce gdzie mogę napisać.
Normowany czas pracy to 5 dni w tygodniu. Zdarza się, że trzeba pracować w weekend, gdy wymaga tego project - wtedy można ubiegać się o OT.
UsuńSzefowi raczej się nie odmawia, ale to też zależy od firmy i działu, w którym się pracuje. W Samsungu nie było mowy o odmowie (ja akurat pracowałam w jednym z najbardziej konserwatywnych działów) nawet jeżeli miało się już plany na wieczór i nawet jeżeli propozycja wychodziła na godzinę przez zakończeniem pracy. W mojej obecnej firmie jest zupełnie inaczej - po pierwsze rzadko kiedy mamy oficjalne wyjścia, po drugie zawsze można powiedzieć, że ma się inne spotkanie i to na ogół wystarcza.
Pytania można zadawać na stronie "W Korei i nie tylko" na Facebooku. :] Zapraszam.
Dziękuję za odpowiedź.:)
UsuńPozdrawiam z coraz to bardziej słonecznej Polski.
Jak to ludzie mawiaja co kraj to obyczaj. Warto bylo wstapic na chwile i przeczytac.
OdpowiedzUsuńHej tu Twoja wierna czytelniczka Ewa (kiedyś podpisywałam się Ewa Londyn teraz z Polski- czy coś podobnego). Mam pytanie, ponieważ bardzo zainteresowało mnie to co napisałaś o dziedziczeniu- jak wygląda koreańskie prawo spadkowe? Czy również można zostawić testament, a w razie jego braku czy dziedziczy się z ustawy, jeśli tak to jak wygląda porządek dziedziczenia? Czy znane są tu instytucje pr. spadkowego jak zachowek, wydziedziczenie, uznanie za niegodnego lub zrzeczenie się dziedziczenia? Nie ukrywam, że temat, z racji mojego zawodu, jest dla mnie mega ciekawy. Pozdrawiam Cię gorąco z Wrocławia
OdpowiedzUsuńEwa,
UsuńZapisuję kolejny temat w takim razie - specjalnie dla Ciebie :). Napiszę niedługo.
Również pozdrawiam,
Anna
Bardzo ciekawe, dzięki za dokładny opis. Trochę to przypomina chińskie obyczaje, tablice nagrobne to zresztą chiński wynalazek. Czy oprócz nich są też tabliczki mniejsze, na domowy ołtarzyk? I czy w Korei też zaklina się taką tabilczkę?
OdpowiedzUsuńW chińskiej tradycji trzeba odprawić specjalną ceremonię, żeby duch zmarłego wcielił się w tabliczkę. Dopiero wtedy może ona służyć jako medium na ołtarzu przodków. W praktyce zanosi się tabliczkę np. do świątyni buddyjskie, gdzie misi załatwiają wszystko według taryfy.
A w ogóle to jest taka teoria, że tabliczki przodków wywodzą się z prastarych symboli fallicznych, które czczono w dawnych czasach. Ich uzupełnieniem były dyski (bi) z dziurką w środku, nakładane na taki palik...
Ten obyczaj koresponduje dla odmiany z indyjskimi lingamami.
Nie wydaje mi się, żeby podobny zwyczaj praktykowany był w Korei - nigdy o czymś takim nie słyszałam. Urna z prochami zazwyczaj składowana jest w "szufladce" w specjalnej "kaplicy" i w tym przypadku Jesa, czyli hołd składany przodkom, odprawiana jest w domu (to zależy też od regionu i wyznawanej religii) przed zastawionym w specjalny sposób stołem.
UsuńW przypadku pochówku bez uprzedniej kremacji rodzina wybiera się na grób i tam odprawia rytuały. W domu nikt nie przechowuje prochów zmarłego, ani żadnej tabliczki upamiętniającej...
Dzięki za bardzo ciekawy komentarz.
Interesujący artykuł, który porusza temat mi zupełnie obcy i tym bardziej wielkie dzięki, że mogłem dowiedzieć się tyle nowego:)
OdpowiedzUsuńA czy byłaby pani obecna na buddyjskiej ceremonii pogrzebowej ?
OdpowiedzUsuńCzy w Korei są także respektowane wieńce z kwiatów sztucznych takie jak np tutaj https://candelle.pl/kategoria-produktu/kompozycje-nagrobne/wience/, pytam ponieważ, często kultura danego kraju pewne rzeczy wyklucza
OdpowiedzUsuń