Fanpage "W Korei i nie tylko" - wrzesień 2012 i 2013


Spieczony koniec lata miesza się z odżywczym powiewem jesieni. To wrzesień, przedsmak najpiękniejszego okresu w Korei. Wołają horyzonty, wołają miejsca jeszcze nie odwiedzone, ciągnie gdzieś, gdziekolwiek byle nie w progi domu. To czas przemian, nie tylko w widocznie odczuwającej ulgę naturze, ale też i we własnym wnętrzu. Jesień sprzyja zamyśleniu, przystanięciu na chwilę i spojrzeniu na wszystko ze szczytu zmieniającej kolory góry.


Poniżej fragmenty z koreańskiej rzeczywistości września 2012 i 2013.






2 września 2012


Reportaż z 2000 roku o sierotach w Korei Północnej. Film zawiera wycinki kręcone z perspektywy ukrytej kamery północnokoreańskiego opozycjonisty ukrywającego się pod pseudonimem Ahn Chol.









3 września 2012

Pijemy. O koreańskiej literaturze i możliwościach jej tłumaczenia. O powodach, dla których Korea nie otrzymała jeszcze Literackiej Nagrody Nobla. O różnicach w kulturze, które być może są nie do przeskoczenia...







4 września 2012


Nadchodzi jesień, a z nią na pewno weekendowe wypady w góry. Poniżej zdjęcia z marcowych wyskoków na południe do National Jirisan Park (Szlak Gór Jiri).








-----
Fragment z mojej książki...

ROZDZIAŁ III: Operacja, czyli kontrolowana ignorancja i zacięcie - podstawą.

"Dzięki operacji mogłam też naocznie przekonać się, co oznacza status członka koreańskiej rodziny korporacyjnej. Pewnego dnia otrzymałam ogromny kosz z owocami i kwiatami. Od tego czasu mogłam liczyć na większą życzliwość pielęgniarek i wyrozumiałość innych pacjentów. Nie tylko ze względu na sam poczęstunek, który hojnie rozdałam w przypływie nagłego porywu dobroci serca, ale widoczną troskę największej w Korei firmy, której nazwa wykaligrafowana została na okolicznościowej wstążce. To mianowicie, ku mojemu zaciekawieniu, zrobiło piorunujące wrażenie. Odwiedziło mnie też kilkunastu współpracowników z podarunkami i kompletem kopert w ręku (w Korei takie zbiórki pieniężne są na porządku dziennym w przypadku ślubu, śmierci kogoś bliskiego, pierwszych urodzin dziecka, operacji, itp.) oraz zapewnieniem firmy o zwrocie kosztów niepokrywanych przez powszechne ubezpieczenie zdrowotne. Od czasu do czasu ktoś dzwonił. Już w domu z wizytą zapukał do mnie mój szef razem z najbliższymi współpracownikami. Całe to wsparcie nie wynikało z tego, że byłam jakoś specjalnie lubiana. Była to zwyczajowa procedura zapewniająca jej wykonawcom wzajemność w niedalekiej przyszłości."




6 września 2012

Pierwsze strony dzisiejszych gazet: wojna o bilety pociągowe na okres Świąt Dziękczynienia (Chuseok/추석) 29 września - 1 października. Seulici szturmem wyjeżdżają wtedy do swoich domów rodzinnych. Na tych, którzy nie zdobędą biletów czeka wielogodzinne stanie w korku... Dobrze, że moja teściowa mieszka 15 minut ode mnie...





14 września 2012



Korea to stoczniowy pępek świata. Ciągle jestem zafascynowana strukturami, które buduja moja firma. W piątek taki jak dzisiaj, przy ginie z tonikiem, składam modele niektórych z nich. 



Na zdjęciu: DEESEA STAVANGER Semi Rig (Norwegia) wybudowana w 2010 roku.






318,000DWT Crude Oil Tanker "SAIPH STAR" (333m x 60m x 30.5m) wybodowany w 2009 roku dla Arabii Saudyjskiej.




Passenger Car Ferry "MOBY FREEDOM" (36100GT, 320 kabin pasażerskich, 175m x 27.6m x 9.8m) wybudowany dla Włoch.





140,500m3 LNG Carrier "GRANATINA" wybudowana w 2003 roku dla Shell Int'l (279.8m x 43.4m x 26m)








16 września 2012



Jak dobrze poszukać to nawet pod Seulem można znaleźć takie zaczarowane domki. — at 양수역.







Staw z lotusami. To z ich korzeni robi się w Korei jedną z moich ulubionych przystawek. Korzeń kraja się w plasterki (jego przekrój ma charakterystyczne dziurki), kisi w sosie sojowym, a następnie obtacza miodem. Do tego dorzuca się dla smaku orzechy arachidowe. Pychota.








17 września 2012

Ileż to można zawdzięczać umiejetności posługiwania się pałeczkami (a już szczególnie tymi metalowymi, których używa się tylko w Korei)... Zręczne ręce, rozwinięty umysł, a nawet ponadprzeciętne zdolności w matematyce.





-----
Psich i kocich kawiarni jest już w Korei wiele. Ciągle nie mam do końca wyrobionego zdania na ten temat. Dopóki w zwykłych pubach atrakcją były dwa, trzy koty właścicieli to było to dla mnie przemiłym urozmaiceniem. W opisanych zdjęciami miejscach jest jednak często tak, że zwierzęta uczą się żebrać od klientów, którzy wzruszeni "miłością" zwierząt kupują im na miejscu jedzenie (dodatkowy dochód dla właściciela kawiarni). Zwierzęta jedzą nieregularnie i za dużo, co odbija się na ich zdrowiu (szeroko rozumianym). Z drugiej strony lepsze to niż smutna egzystencja w klatce w sklepie ze zwierzętami, na ulicy lub jeszcze coś gorszego...



Artykuł w Wyborczej na temat psiej i kociej kawiarni w Seulu do przeczytania tutaj




18 września 2012


Rozmowa z jednym z najbardziej wpływowych reżyserów filmowych w Korei Kim Ki Dukiem (김기덕). Za sprawą PWY pierwszym filmem w Korei, jaki oglądałam był jego "Bad Guy" (나쁜 남자) - wstrząsnął mną on do głębi. PWY powiedział, że jeżeli zrozumiem ten film, zrozumiem też Koreę...



-----

O koreańskich mężczyznach i makijażu. I pomyśleć, że PWY przed ślubem nie za bardzo widział róznicę między szamponem, a mydłem. Dopiero jak zaczęły mu troszku się włosy przerzedzać (zmora koreańskich mężczyzn), to zrobił się w temacie bardziej subtelny... Ale żeby aż makijaż? Nawet jak ma spieczone usta to muszę go całować, co by podstępem przenieść balsam. 



20 września 2012

Kobieta i życie zawodowe w Korei - nawet Koreanki uciekają do firm zachodnich.

-----
Samsung ogłosił nową strategię karania pracowników, którzy przychodzą do pracy "wymęczeni" spożytym poprzedniego wieczoru alkoholem. Czyli tych, którzy ciągle śmierdzą soju, śpią przy biurkach (z półotwartymi oczami, poruszając przy tym długopisem^^) lub okrakiem na toalecie...

W kulturze, gdzie wypicie kieliszka jest podstawą nawiązywania bliższych relacji biznesowych, to sprawa ciężka do przepchnięcia. Prawdopodobnie skończy się na tym, że pracownicy skupią się raczej na opracowaniu bardziej wymyślnych sposobów, żeby nie dać się złapać. Podobnie było z zakazem palenia - pracownicy zaczęli wychodzić na jednego do innego budynku i po sprawie. 

Tak czy owak tego rodzaju akcje zwiastują chyba początek zmian w mentalności Koreańczyków... 


----- 
W Korei nawet choruje się kolektywnie. Zakatarzeni, kaszlący pracownicy chodzą do pracy i kurują się na miejscu wywołując lawinę kolejnych zachorowań. Na chorobowe nikt tutaj nie chodzi no chyba że już prawie trzeba delikwenta wynieść na noszach. 

W naszej grupie już dwie osoby padły, ja jestem trzecia w kolejce. 

Na zdjęciu torebeczkowo rozdysponowane leki na każdą porę dnia. Z powodu takiego zorganizowania nie trzeba martwić się o dozowanie leków, a i w domowej apteczce nic się niepotrzebnie nie gromadzi. Refundacja z ubezpieczenia na poziomie 60%.






24 września 2012

W Kuala Lumpur ostatnim razem byłam w 2004 roku, kiedy to 3 miesiące podróżowałam z plecakiem po Azji. Stolica Malezji nie zrobiła na mnie wtedy większego wrażenia - może z wyjątkiem nocnego widoku Petronas Towers.



Przez ostatnich 8 lat wiele się zmieniło. Na ulicach przewija się kosmopolityczna różnorodność nacji, ras, wyznań religijnych (rozpoznawanych po rodzaju szat). Wokoło, jak grzyby po deszczu, powyrastały oszklone wieżowce umiejętnie wkomponowane jednak w bujną tropikalną zieleń. W centrum z łatwością znaleźć można atmosferyczne restauracje z najróżniejszych zakątków świata (jest tutaj nawet koreańska "Bulgogi Brothers"), cafe z otwartymi ogródkami, puby z wybornym piwem i muzyką. Shopping Malle zupełnie przypominają te europejskie. Czegoś takiego w Azji jeszcze nie widziałam - nawet HongKong i Singapur mają jendak pewien posmak azjatyckości. Niesamowite co potrafi zdziałać nagły zastrzyk funduszy pochodzących w wydobycia ropy i gazu. 


Na zdjęciu "Pavilion" - jeden z największych domów handlowych.





26 września 2012




Jedna z wież zbudowana została przez Samsung Constructions, a druga przez Hazama Corporation. Do 2004 roku Petronas Towers były najwyższymi budynkami na świecie (452m). Są naprawdę przepiękne.









Malezyjskie drewniaczki...






I smok...






29 września 2012



Chuseok. Smażymy cały dzień...







-----

Koreańska gruszka to mój tutejszy ulubiony owoc. Prosto z zamrażalnika idealna na upały. Prosto z drzewa idealna na przeziębienia.



Podczas Chuseok cena za odświętne pudełko 10 sztuk dochodzi nawet do 300zł. My zazwyczaj wybieramy się do sadu w Namyangju, które jest niedaleko naszego domu. Tam za 8 sztuk płacimy 10 razy mniej... Pyyyycha! 






1 września 2013



Nowa kampania reklamowa w Korei mająca promować kulturę osobistą w środkach komunikacji miejskiej. Na zdjęciu krab rozrabiaka po kilku głębszych.









2 września 2013

Nawet w centrum Seulu można znaleźć zakamuflowane uliczki pełne uroku. Wystarczy tylko kilka razy skręcić w niewłaściwą stronę.





3 września 2013




Trochę sztuki co by oderwać myśli od firmowej reorganizacji. Paul Gauguin w Seoul Museum of Art, a obok pyszne gofry z powalającym dżemem malinowym.



I już wszystko wygląda o niebo lepiej. :-):-) 






5 września 2013



Moja teściowa odebrała dzisiaj telefon z informacją, że jej syn (mój PWY) został ciężko ranny i że jest potrzebna natychmiastowa interwencja medyczna. Mało co nie dostała na miejscu zawału serca. Poproszoną ją o jak najszybsze zabezpieczenie finansowe operacji, po czym oddano słuchawkę PWY. Ledwo co mógł mówić, wymamrotał, że coś jest nie tak z jego głową. Teściową coś tknęło, rozłączyła się i zadzwoniła pod numer PWY. Ten, zdrowy jak byk, wybierał się właśnie na przerwę obiadową.



Korea to kraj względnie bezpieczny, ale coraz częściej dochodzi do oszustw, włamań i przestępstw na tle seksualnym. Coraz bardziej trzeba niestety uważać. W kolejnej audycji "Zakorkowanych" opowiadam o własnych, nie najlepszych doświadczeniach - do odsłuchania poniżej oraz do poczytania na blogu




6 września 2013

Kontrola spożycia alkoholu na koreańskich drogach odbywa się najczęściej wieczorami, kiedy mężczyżni wracają z zakrapianych kolacji. Sprawdzany jest każdy samochód z wyjątkiem taksówek i samochodów dostawczych.




7 września 2013


Teściową naszła ochota na węgorza. A że to były Jej urodziny zdecydowaliśmy się na konsumpcję w tak pięknych właśnie okolicznościach przyrody. Na deser zamówiliśmy smakowity puchar lodów. Miłego weekendu!






8 września 2013



판아리랑 - performance





Sexi, sexi ladies w wydaniu bardziej tradycyjnym. 



Wiem, że to mało popularna opinia, ale mnie osobiście taki "performance" bardziej przekonuje niż drgawki i wytrzęsy chuderlaków z K-popu. 


Tak, czy owak to chyba dobrze, że znajdują się młode Koreanki, które chcą kultywować tradycję swojego kraju... — at Center for Training in Important Intangible Cultural Properties.


-----
Niedzielne popołudnie spędziłam na śpiewaniu pansori dla koreańskiej publiki. Razem ze mną walczyli Correy z USA, Donata z Niemiec, Ilhwa z Chin i Chris z Rumunii (po środku nasza koreańska nauczycielka). Za niedługo link do występu.



-----
A tak wyglądają profesjonalni wykonawcy pansori określani w Korei jako "Intangible Cultural Property". Koncert zorganizowany został z okazji wpisania "Arirang" na listę światowego dziedzictwa UNESCO.




9 września 2013

Moja psiółka, która mieszkała w Korei przez kilka lat zapędziła się wczoraj na Agrykolę z okazji Korea Festival 2013, co by poprzypominać sobie odrobinę smaki tego kraju. Tam znalazła moją książkę i dowiedziała się pokątnie, że "W Korei i nie tylko" szykuje jakiś nowy wypiek literacki. :-):-):-)





10 września 2013




Spadł deszcz. Czas więc na placki "jeon" i makkoli w adekwatnej spelunce. Po lewej 해물파전 (placek z owocami morza), po prawej 모듬전 (placek rozmaitości).






O koreańskiej kuchni będę rozmawiać w ramach Audycji "Zakorkowani" już w nadchodzący poniedziałek (zajawka, w której zjadam żywą ośmiornicę)! Zapraszam. 




11 września 2013

W zeszły piątek w "Dzień Dobry TVN" można było obejrzeć pierwszy z serii odcinków o Korei Południowej. Gościem programu był Shik Kim, Konsul Korei Płd. w Polsce, a z Korei wywiadu udzielała Emilia Kim, profesor języka polskiego na Hankuk University of Foreign Studies (HUFS). Zapraszam do oglądania! 



12 września 2013

Podstawowe zwroty w świecie koreańskich korporacji: "zrób to za wszelką cenę" i "pijemy do upadłego".




13 września 2013


W każdym biurze potrzeba fachowej literatury.








15 września 2013



Kolejny z serii reportaży "Dzień Dobry TVN" o Korei Południowej. Tym razem dziennikarze programu wybrali się do Jeonju, żeby zobaczyć tradycyjną koreańską wioskę. Zapraszam do oglądania.






17 września 2013

W Korei od jutra mamy Święto Dziękczynienia, czyli Chuseok. Trzeba będzie zajść do teściowej i piec placuszki buchimgae, ale to jeden jedyny dzień. Po nim totalna laba aż do końca tygodnia. 



18 września 2013

Zupę toran (토란국) spożywa się jedynie podczas Świąt Dziękczynienia. 

Toran (po polsku bulwy taro lub kolokazja jadalna) wygląda po obraniu jak biały ziemniak, ale w smaku jest o wiele delikatniejszy, o bardziej gumiastej (śliskiej?) konsystencji. 

Ja przepadam, PWY nie znosi.





19 września 2013




Wywiad dla "Stosunków Międzynarodowych", miesięcznika poświęconego polityce zagranicznej i sytuacji międzynarodowej. Z panią Martyną Szymczyk rozmawiam między innymi o nowej Prezydent Korei.



A już jutro w "Dzień Dobry TVN" kolejny odcinek reportaży o Korei Południowej. Tym razem będzie więcej o Polakach mieszkających w tym kraju. Widzów czeka również ogromna niespodzianka. Na żywo w studio będzie można zobaczyć ... to już jutro o 9:45! Zapraszam! 




21 września 2013

Ostatki koreańskiego lata.




22 września 2013


Niedzielny wypad w góry Dobong: największe drzewo, jakie widziałam w Korei, kłujące jak cholera kasztany, staw z bonsai po środku i grzybami, tradycyjne domki i grobowce na wzgórzu. A jutro znowu korpo...









23 września 2013



Polak z Korei Południowej, Leszek Moniuszko, w studio "Dzień Dobry TVN". Pod głównym video króciutki filmik prosto z Korei o Polakach tutaj mieszkających (video: "Moje miejsce na ziemi").




24 września 2013

"Osobiście zajęło mi trochę czasu, żeby przekonać się do kuchni koreańskiej. Na początku miałam duży problem z jej ostrym smakiem - odnosiłam wrażenie, że z tego względu wszystko smakuje identycznie. Do tego z powodu paprycznego smaku na czoło występowały mi siódme poty, a charakterystyczny zapach koreańskich dań na długo pozostawał w zakamarkach ubrania. Nie za bardzo pasował mi też szybki styl jedzenia Koreańczyków; miałam wrażenie, że wszyscy jedzą na wyścigi." 




25 września 2013

Nie przepadam za koreańskimi winogronami. Są zbyt kwaskowe, jakby sfermentowane. Ponadto barwią zęby jak czerwone wino (nawet plamy z ubrań nie schodzą!), a ich skórki są tak grube, że trzeba je wypluwać.

Na święta Chuseok otrzymałam jednak pudło ich szczególnej odmiany tzw. meoru podo (머루 포도), czyli "dzikich winogron". A te już są słodziutkie, pyszne. 

Warto chyba od czasu do czasu zakwestionować swój własny paradygmat.









27 września 2013



"Nagle ktoś łapie mnie za tyłek. W jednej sekundzie całe moje ciało tężeje, ale mózg od razu wysyła uspokajające sygnały. To PWY, który za mną płynie. Czasem nachodzi go chęć na takie psikusy. Uchachana daje się pchać jego silnym dłoniom przez kilka metrów.


Dotykam ściany basenu i odwracam się, żeby popsioczyć na PWY. To kontynuacja miłosnego przekomarzania się. Pewnie sama go zaraz pod wodą uszczypnę w tyłek. Staję jak wryta, kiedy meżczyzna w białym czepku dopływa do końca basenu, odbija się od ściany i kontynuje swój trening. Czepek PWY jest czarny." 



28 września 2013

Natalia Szewczak z TVN24 spotkała w Seulu uciekiniera z Korei Północnej. Rozmowa z "Jeongiem" tutaj.



29 września 2013


"Będę tam" Shin Kyung Sook przeczytałam na wakacjach jednym tchem. Świetna historia w pełni oddająca koreańską mentalność, ale też i piękne tłumaczenie. Naprawdę polecam.









30 września 2013



Ulubiony facet, ulubione piwo i ulubione szaszłyki. Czego chcieć więcej? :-):-)



Miłego początku tygodnia!





Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...