Fanpage "W Korei i nie tylko" - sierpień 2012 i 2013


Sierpień w Korei to dla mnie najtrudniejszy miesiąc do przejścia. Wysokie temperatury przy wysokiej wilgotności i konieczność chodzenia do pracy z zakrytymi ramionami to duże wyzwanie. Nie lubię też klimatyzacji, a spanie przy wiatraku nie sprzyja porządnemu wypoczynkowi. Z tego powodu w okresie tym korzystam przeważnie z urlopu wakacyjnego - w ostatnich latach miałam okazję odwiedzić Filipiny i Malezję. 

W tym roku zostałam jednak w Korei i na trzy dni udałam się w góry z teściową i jej dwoma koleżankami. Wrażenia na pewno inne, ale równie niezapomniane...

Poniżej kilka sierpniowych wspomnień ostatnich dwóch lat zamieszczonych na fanpage'u "W Korei i nie tylko".




3 sierpnia 2012

Pamiętacie zdjęcia z pubu z koreańskimi starociami? Właśnie miała miejsce eksplozja w restauracyjce obok... Gryzący dym, czarno, nie da się oddychać...


  

5 sierpnia 2012

Skąpane w ukropie ulice świecą pustkami. Bez odpowiednio silnej klimatyzacji nawet w domu nie da się wytrzymać. My schroniliśmy się w pobliskiej kafejce... Niedziela z książkami, magazynami, pisaniem...


  

7 sierpnia 2012

Busan za czasów Wojny Koreańskiej. Teraz miasto to wygląda odrobinę inaczej... Zdjęcie pochodzi z albumu mojej koleżanki Vicky Bateman, której dziadek służył tutaj na froncie. 



Przy 35°C (temperatura odczuwalna to 41°C) aż trudno w to uwierzyć, że dzisiaj w Korei rozpoczyna się pierwszy dzień... jesieni. We wschodniej Azji rok dzieli się na 24 okresy słoneczne, a 입추/ibchu (立秋) jest trzynastym z nich, kiedy to słońce znajduje się na 135° długości ekliptycznej i wchodzi w swój jesienny tryb. Dzisiaj koincydentalnie mamy również 말복/malbok, czyli ostatni z trzech dni okresu najwyższych upałów 복날/boknal (przy wpisie o zupie 삼계탕/samgyetang, pisałam o pierwszym takim dniu - 초복/chobok). To się wszystko na raz zawzięło w tym roku...




19 sierpnia 2012

Pozdrowienia z Moalboal Cebu/Filipiny. Przygotowujemy się właśnie z PWY do pierwszego dzisiaj zejścia pod wodę w okolicy wyspy Pescador. Wszystko inne jest gdzieś bardzo daleko.



Bezpośredni lost z Korei na Cebu zajmuje ok. 5 godzin. Jeżeli ktoś ma mośliwość skorzystania z mili wylatanych podczas podróży służbowych to koszt biletu wyniesie jedynie 300zł. I tylko tyle potrzeba, żeby baraszkowaś w turkusie, co też na zdjęciu namiętnie robi PWY.




20 sierpnia 2012

Po nurkowaniu rekonesans snorkellingowy.




22 sierpnia 2012

Zajadam się mango namiętnie, bo w Korei rzadko można ten owoc spotkać. Jest absolutnie przepyszny. Kraja się go na trzy plastry z bardzo wąziutka czescią środkową - to na płaskie nasiono. Zewnętrzne połówki kroi się od wewnątrz w kratkę tak, żeby nie przeciąć skórki owoca. Na koniec "wywleka się" je na drugą stronę i zjada łyżeczką wystające kosteczki. Smacznego!



  
26 sierpnia 2012

Z powrotem w Korei. Niestety rekinicy wielorybiej nie udało się nam spotkać. Tym razem przybyła za wcześnie, miesiąc temu, i czekała tylko dziesięć dni. Rozmineliśmy się. Trzeba będzie próbować ponownie. 




2 sierpnia 2013

Kolega z pracy przywiózł z Daejeon wypieki z jednej z najpopularniejszych tam piekarni. Czy może być piękniejszy poranek? Otóż może: bez lepkiej masy z czerwonej fasoli, którą Koreańczycy namiętnie wypełniają swoje pieczywo. Zonk!




4 sierpnia 2013

Jak na razie jedne z najlepszych wakacji. W Korei i nie tylko leniwi się na Langkawi w Malezji.




6 sierpnia 2013

Dwa dni na leżaku i już nas nosi. Dla odmiany cały dzień na motocyklach. Wodospady, góry, dżungla, pola i wioseczki. Boli mnie teraz pupa.

 





8 sierpnia 2013

Koreańczycy przywiązują ogromną uwagę do tego, co jedzą. Z tego też względu namiętnie fotografują posiłki, które zaraz mają znaleźć się w ich żołądku. Oto zdjęcia PWY z asortymentu malezyjskiego: pizza pesto z mozzarellą, krewetki tygrysie, homar tęczowy, indyjskie nany i smażony makaron z warzywami, strzępiel.



A my ciągle na tych motocyklach (przez pachnącą wszystkim dżunglę w porywach nawet do 80km/h). Tym razem zapędziliśmy się w góry - było trochę wspinaczki w niesamowitej wilgoci i odgłosach dzikiej natury. 




9 sierpnia 2013

W Malezji wszystko teraz kwitnie, pachnie i pęcznieje od życia. Sama radość.




10 sierpnia 2013

W podróży można odnaleźć skrawki dzieciństwa. Oto co ja odnalazłam na wyspie Rebak w Malezji. 


Podróżujcie kiedy i gdzie tylko możecie - naprawdę to lepsze niż nowy telewizor, czy torebka.

(Langkawi w tym i Rebak ma 500 milionów lat i jest najstarszą ziemią w Azji Poludniowo-Wschodniej.) — at Rebak Island.





11 sierpnia 2013

Kwiatowej radości z Malezji część druga. :-):-):-. Już jutro powrót do domu.




12 sierpnia 2013

Zwierzaki, które jako tako udało mi się sfotografować w Malezji. Po lewej waran (water monitor lizard) i dzioborożec malajski (oriental hornbill) - śliczności.


A już za kilkanaście godzin mój własny stęskniony zwierz domowy - rosyjski niebieski. :-):-):-)





17 sierpnia 2013

Zakupy online: 15 minut

Koszt zakupów: ok. 270 zł
Koszt dowozu w próg domu: 3 zł
Termin dowozu: w ciągu wybranego 3-godzinnego przedziału czasowego.



Jak tutaj nie lubić Korei?



  

25 sierpnia 2013



W ten weekend przeszłam samą siebie. Nagotowałam więcej niż chyba przez ostatnie 5 lat. Zainspirował mnie Yellowinside (:-*.) oraz przygotowania do naszej "Zakorkowanej" audycji o koreańskiej kuchni.


Na zdjęciu maemil soba (매밀소바), samkyetang (삼계탕), przystawki z podsmażanej na oleju sezamowym cukinii (호박) i oberżyny na parze (가지) oraz juk (). Było pycha. 

  



26 sierpnia 2013


Deszcze monsunowe w Korei dogorywają w ostatnich wieczornych podrygach, a ja dzielę się z tej okazji wzruszającym zdjęciem. Kwietniki przed budynkiem Deutsche Banku w Seulu dorobiły się własnych parasolek. :-):-)




28 sierpnia 2013

Koreańska figa (무화과) od środka. Wygląd, no cóż, ambiwalentny, ale smak już mniej. Naprawdę pycha.




29 sierpnia 2013

Jak co dzień rano schodzę po podwójny zastrzyk Americano, a na wystawie firmowej kawiarenki taki oto widok: "Herbatynka Multiwitaminowa na zimno i na gorąco". To te same rozpuszczalne granulki, które w dzieciństwie wydłubywałam naślinionym paluchem z plastikowego pojemnika! Te kwaskowe! Od razu otrzeźwiałam z powodu tłoczących się w głowie wspomnień, ale też i z powodu zaśpiewanej mi ceny. Przebitka okazała się sześciokrotna...





Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...