Relacja w trybie High Definition uwyraźnia ducha tegorocznych rozgrywek. Nie chodzi już aż tak bardzo o emocje płynące z jakości gry zawodników, z wyniku meczów, z durnych decyzji sędzi kalosza. Czasy r e p r e z e n t a c j i usuwają się w cień zręcznie wypychane łokciem czasu p r e z e n t a c j i.
P-r-ę-ż-n-i młodzieńcy w kipiących intensywnością kolorach: perfekcyjnie dopasowanych koszulek opijających jakby od niechcenia umięśnione torsy, czy żarząco rzucających się w oczy butów Nike. Rewia fryzur: irokezy, dready długie i krótkie, dready pofarbowane we flagowy trójkolor, afro, opaski, przepaski, głowy łyse i półłyse, precyzyjnie wydepilowane bródki i przystrzyżone bokobrody. Kobiety dostępne szerokim wyborem piersi - różnych rozmiarów, kształtów; plastikowych bądź naturalnych; czarnych, białych lub mieszanych - odzianych bezmiseczkowo w narodowe koszulki z body painting. Czas igrzysk. Czas k-o-n-s-u-m-p-c-j-i. Fantastic Elastic. Sprzedaż kondomów s-z-c-z-y-t-u-j-e.
Mecz pierwszy. Zaskakuje mnie zagorzały, rytmiczny b-z-y-k na arenach. Napięte w skupieniu twarze, zaciśnięte zęby... Pot spływa ciurkiem ze zroszonych czół na buraczkowe z wysiłku policzki – to od wytężonego d-y-m-a-n-i-a. Ktoś mówi z n-i-e-s-m-a-k-i-e-m w u-s-t-a-ch, że to wuwuzela. Szybko dostaję oczopląsu. Wpatruję się w murawę, gdzie długie cienie kładące się południowoafrykańskim słońcem ciągle trzymają klasę. Niczym greckie posągi. Minuta siódma pierwszej połówki - Korea o-d-c-h-o-d-z-i o-d z-m-y-s-ł-ó-w. Minuta siódma drugiej połówki – nikt nie jest w stanie powstrzymać się od w-y-c-i-a z r-o-z-k-o-s-z-y. Siedzące w zacisku pary zaciskają się jeszcze bardziej; z widocznym już na g-o-ł-e oko o-d-p-r-ę-ż-e-n-i-e m popijają piwo.
Dzisiaj powtórka z r-o-z-r-y-w-k-i. Tym razem będziemy m-o-c-o-w-a-ć s-i-ę z Argentyną. W zadziornym f-l-i-r-c-i-e, rano w mojej firmie z głośników sączy się „Don’t cry for me Argentina”.
Oj, będzie się działo.
|
Diego Maradona i Jung-Moo Huh, obecni trenerzy reprezentacji odpowiednio - Argentyny i Korei Południowej - mieli okazję już o-b-c-o-w-a-ć z-e s-o-b-ą podczas World Cup 1986 w Meksyku. Widać, że było c-z-u-p-u-r-n-i-e. |