Grudzień 2014 spędziłam bardzo aktywnie. Była sztuka, około noworoczne imprezy, ale też i czas dla rodziny. Pod koniec tego miesiąca zaszłam też w ciążę z Ethanem, o czym dowiedziałam się dopiero 3 stycznia 2015. Dzięki fanpage'owi "W Korei i nie tylko" mogę zobaczyć, co robiłam jeszcze nieświadoma tego, że kształtuje się we mnie nowe życie. Zastanawiam się, jak te pierwsze tygodnie wpłynęły (bądź nie?) na mojego syna - już od początku zamartwiałam się na przykład zintensyfikowanym wtedy akurat spożyciem alkoholu. Z drugiej strony była relaksująca spa, wizyty w pełnych magii zakamarkach Korei, sztuki teatralne, moje własne występy pansori (판소리), dobre, dobre jedzonko i duuużo śniegu.
Oto, co się wtedy działo:
2 grudnia 2014
Czasem na obiad lubię zjeść kimbab. Ale nie jakiś tam najzwyklejszy tylko taki jak ten - na bazie brązowego ryżu (현미), z wysuszonymi anchois (멸치), orzechami włoskimi i migdałami. W sam raz na dzień, w którym po raz pierwszy tej zimy zaprószyło śniegiem. (-:
9 grudnia 2014
Ostatnio w National Theater of Korea miałam okazję zobaczyć wspaniałą adaptację opowieści "Chunhyangga" w reżyseri Andrei Serbana. Sztuka "다른 춘향" (czyli "Inna Chunhyang") przeszła moje najśmielsze oczekiwania: połączenie nowoczesności ze śpiewem pansori odbyło się bez najmniejszego zgrzytu, aż zapominało się o "dziwaczności" tej formy ekspresji. Mimo że historię znam dosyć dokładnie dzięki grze aktorów (tradycyjnych śpiewaków pansorii!!) jej adaptacja rozśmieszała i powodowała uścisk w gardle. Jeżeli Koreańczycy będą tak wspaniale dalej promować swoją kulturę (a pansori to przecież jej mniej zjadliwa część), to naprawdę daleko zajdą na międzynarodowej scenie artystycznej. Jestem pod dużym wrażeniem. — at 국립극장 달오름극장.
12 grudnia 2014
W grudniu w Korei każdy jest zajęty. Nie chodzi tutaj o pracę, choć to pewnie też, ale bardziej o spotkania "końcoroczne" zwane 송녀회. Na dobre podsumowanie roku wychodzi się na kieliszek ze swoimi znajomymi, pracowniczymi grupami i podgrupami, bliższymi współpracownikami, członkami kółek zainteresowań, absolwentami tych samych klas... i tak du upadłego (w sensie dosłownym). To też czas na firmowe integrujące wypady za miasto - poniżej fotka z mojego.
13 grudnia 2014
Ja i PWY dokładnie 10 lat temu. Próbujemy śpiewać polskie kolędy w domu ówczesnego Ambasadora, co z różnych powodów słabo nam wychodzi. Dzisiaj wspominamy, bo Jego urodziny...
W IKEA po raz ostatni byłam bardzo dawno temu, jeszcze za swoich czasów studenckich w Warszawie. Dzisiaj otrzymałam zaproszenie na testowe otwarcie pierwszego sklepu w Korei. Mimo że impreza była zamknięta na miejscu stawiły się tłumy tak że musieliśmy czekać w kolejce, żeby w ogóle wejść. W środku przemiło, powiew zgrabnych rozwiązań i znajomego mi stylu - w końcu będzie można w Korei kupić coś ciekawszego do wystroju wnętrz. Woo Young zachwycony był rozsuwanymi stołami, nigdy czegoś takiego nie widział. Mnie zadziwiły skóry bydlęce, niektóre porozwieszane jak tapety, z zarysem nóg... No i konfitura żurawinowa podawana z klopsikami. Ceny korzystniejsze niż przypuszczałam.
16 grudnia 2014
Kobiety nurkujące bez butli tlenowej w poszukiwaniu owoców morza (w Korei zwane "haenyeo") pracują również w bardziej odległych zakątkach Japonii, gdzie nazywa się je "ama divers". Pianek nurkowych zaczęto używać dopiero w latach 60-tych, a ich brak zainspirował Yoshiyuki Iwase (1904-2001) do specyficznej fotografii... Zachęcam do oglądnięcia zdjęć tutaj.
17 grudnia 2014
Kolejny semestr pansori zaliczony!
18 grudnia 2014
Każdy na pewno słyszał to i owo o japońskich gejszach. Do dziś na ulicach Kyoto, ale też i innych miast, spotkać można umalowane Japonki w tradycyjnych kimonach, które truptają w drewniakach w sobie tylko znanym kierunku. W Korei odwzorowaniem gejsz były kisaeng - były, bo tradycja ta raczej nie jest już pielęgnowana (ostatni dom kisaeng zwany Ojinam/오진암 zamknięty został w 2010 roku). Tutaj opis życia i twórczości kisaeng (w szczególności poezji "sijo") autorstwa HanMunSi i My Oppa.
19 grudnia 2014
Zamiast żywej choinki postawiłam sobie w pracy takie oto dwa drzewka. Chciałam świątecznie a pachną... cytrynami...
20 grudnia 2014
Nowa twarz koreańskiego transportu publicznego - Tayo, Larva, Pororo i Sokmon. A o tej zwyklejszej można posłuchać u Zakorkowani:
21 grudnia 2014
Teatr Narodowy Korei (www.ntok.go.kr) zaskoczył kolejną świetną insenizacją jednej z pieśni pansori zwaną "Simcheongga" (심청가). To opowieść o niewidomym ojcu i jego córce poświęcającej się za 300 worków ryżu, które ofiarowane świątyni mają mu przywrócić wzrok. Naprawdę piękne przedstawienie, kóre warto obejrzeć jeżeli jesteście w Seulu. Sztuka wystawiana będzie jedynie do 11 stycznia 2015.
A tutaj nasza grupa obcokrajowców próbuje śpiewać oryginalną pieść (jest baaaardzo trudna~~):
23 grudnia 2014
Koniec roku to niekończące się kolacje firmowe i prywatne. Zamiast zacisza domu gwarne restauracje, zamiast odświętnego zamyślenia, gonitwy za najlepszymi wyprzedażami. Wszyscy gdzieś się spieszą, wszyscy zmordowani brakiem snu i nadużywaniem alkoholu. Dzisiaj kaczka.
24 grudnia 2014
Nigdy jakoś specjalnie nie przepadałam za ta porą roku,zawsze byłam ciepłolubna. Sporty zimowe mnie nie ekscytowały, podobnie zimowe zdobywanie szczytów. Zima w Korei ma jednak swoje zdecydowane uroki - przede wszystkim olśniewające słońce rozsiadające się na intensywnie niebieskim niebie, nietopiący się z powodu mrozów śnieg i moją dróżkę do domu, którą z powodu zimna i dużego poślizgu mam wyłącznie dla siebie.
25 grudnia 2014
Wesołych Świąt!
Pierwszy dzień Świąt. Trochę tak inaczej... — at Maisan.
26 grudnia 2014
Drugi dzień Świąt. W końcu odwiedziłam Maisan, czyli górę Końskich Uszu (mi oczywiście kształt dwóch wzgórz przypomina bardziej uszy kota). To miejsce naprawdę magiczne (podobno tutaj właśnie są największe pokłady energii Chi w Korei), które przywołało wspomnienia moich odwiedzin Ayers Rock w Australii. Pośrodku "uszu" położona jest wyjątkowa świątynia buddyjska Tapsa, w której pustelnik Yi Gap-Yong (1860-1957) zbudował ponad sto pagód z kamyków. Jedno z piękniejszych miejsc w Korei.
Na zakończenie Świąt pieczemy wieprzowinę z czarnej świni.
28 grudnia 2014
Dongdaemun Design Plaza (DDP) w końcu odwiedzona. Budynek według projektu Zahy Hadid, przypominający kilka połączonych UFO, to prawdziwy majstersztyk. Jego zagospodarowanie jednak bardzo mnie zawiodło. Zwykłe sklepy, niby bardziej "dezajnerskie", ale tylko takie niby, dalej zwykle siecie kawiarni, sklepów kosmetycznych i restauracji. Smutno, bo zero pomysłu na coś więcej niż konsumeryzm. — at 동대문디자인플라자 DDP.
31 grudnia 2014
Jak w Korei spędza się Święta Bożego Narodzenia? Jakie są przesądy co do Nowego Roku 2015? O tym i kilku innych wątkach w kolejnym wpisie na blogu "W Korei i nie tylko".
Tak przeglądam sobie poprzednie posty i zastanawiam się czy znajdę coś tutaj na temat tego jak Koreańczycy obchodzą urodziny? Koleżanka mi powiedziała, że mają kilka nietypowych tradycji, ale nic na ich temat nie mogę znaleźć.
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł :)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie, dopiero zaczynam : http://wspolczesneproblemy.blogspot.com/
moje ostatnie śniadania, to były te "szybkie dania" z mojego ulubionego sklepu GS25 haha :P http://korea.net.pl/wp-content/uploads/2016/02/WP_20151224_15_39_30_Pro.jpg
OdpowiedzUsuń