Kobieta naprzeciw mnie robi duże oczy, zapowietrza się i ucieka wzrokiem w sufit. Siedzący obok niej mąż oraz nasz kolega z pracy na chwilę milkną, chowając spojrzenia we wnętrzu kufli z Heinekenem. Jesteśmy w Hadze, gdzie do swojego tymczasowego domu zaprosił nas wysłany za granicę współpracownik.
Kobieta wraca na ziemię i odpowiada, że nigdy
się nad tym tak naprawdę nie zastanawiała; że to była normalna kolej rzeczy po
zamążpójściu, a na dodatek jej mąż jest najstarszym synem w rodzinie, więc nie
za wiele miała do powiedzenia. Jest jej ciężko, czasem czuje się samotna,
uwiązana, ale nie wyobraża sobie już życia bez swoich pociech.
To dosyć typowa odpowiedź Koreanek około
czterdziestki na pytanie, dlaczego zdecydowały się na posiadanie dziecka.