Po Walentynkach (dla chłopców), White Day (dla dziewcząt) przyszedł czas na Ppeppero Day (dla wszystkich). Każdego roku jedenastego listopada zakochani wręczają sobie coś na kształt paluszków do połowy oblanych czekoladą. Ich patykowaty kształt ma symbolizować właśnie cyfry 11/11. Tym razem jest to Ppeppero zupełnie wyjątkowe, bo przypada na datę 11/11/11 – święto ma więc charakter przełomowy. W związku z tym spodziewam się dzisiaj dosyć dużej dozy lukierowanego szaleństwa, przywracającego o słodkawy zawrót głowy.
Jak co roku zagorzali przeciwnicy Ppeppero Day powtarzają opowieści o tym, jak to lata temu koncern Lotte Confectionery z determinacją posłużył się skomasowanym arsenałem marketingowym i stworzył ten dzień od podstaw po to, żeby podnieść swoje zyski ze sprzedaży. Nie wnikając w dyskusję o prawdziwości oskarżeń, faktycznie akcja ta prawodopdobnie uratowała spółce życie. Od lat dziewiędziesiątych bowiem każdego roku tylko w listopadzie firma ta rejestruje około 60% swoich rocznych przychodów.
Konsumpcjonizm w Korei to jeden z fundamentów codzienności. Koreańczycy uwielbiają kupować markowe produkty, ponieważ ich posiadanie świadczy do pewnego stopnia o statusie społecznym. A w społeczeństwie, gdzie surowa hierarchia dyktuje stosunki między ludźmi, status jest praktycznie wszystkim. I tak wszelkie Louis Vuitton, Dior, Chanel, Hermes rozchodzą się jak świeże bułeczki. Tutejsze kobiety w znakomitej większości przypadków żyją zakupami, sezonowymi wyprzedażami i sklepami duty free. Z takiego stanu rzeczy doskonale zdają sobie co sprytniejsi biznesmeni wykorzystując ten swoisty manieryzm społeczeństwa do granic możliwości i w każdej dziedzinie życia.
Pozostając w temacie sztucznie skonstruowanych uroczystości, mających na celu wyzwolenie zakupowych demonów wśród niewinnych, koreańskich owieczek podam dla przykładu „miłosny kalendarz” Korei:
- 14 styczeń: Diary Day
--> zakochani wymieniają się kalendarzami, w których zaznaczać będą na czerwono daty ważnych wydarzeń w swoim związku (na przykład setny, dwusetny, trzysetny i tysięczny dzień od pierwszego spotkania)
- 14 luty: Valentine’s Day
- 14 marzec: White Day
- 14 kwiecień: Black Day
--> single świętują swój dzień spożywając „czarne” jedzenie, czyli makaron z sosem z czarnej fasoli (jajangmyeon) w nadziei szybkiego odnalezienia swojej drugiej połówki
- 14 maj: Yellow and Rose Day
--> samotni zbierają się razem przy misce curry (zaleca się ubiór w odcieniu żółci), a ci którzy tego dnia odnajdą swoją miłość wymieniają się różami
- 14 czerwiec: Kiss Day
- 14 lipiec: Silver Day
- 14 sierpień: Green Day
- 14 wrzesień: Music and Photo Day
- 14 październik: Wine Day
- 21 październik: Apple Day
- 11 listopad: Ppeppero Day
--> zakochani wymieniają się czekoladowymi paluszkami przypominającymi kształtem datę 11/11
- 14 listopad: Orange and Movie Day
- 14 grudzień: Hug Day
Peppero wyglądają jak japońskie pocky ^ ^"
OdpowiedzUsuńPoza tym bardzo fajna notka, mają bardzo fajne święta
^ ^
Pozdrawiam !
Aniu,
OdpowiedzUsuńMimo, ze spedzilem w Korei kilka lat, to slyszalem tylko o 14.02, white day, black day oraz 11.11. Reszta okazji wprawila mnie w niezle oslupienie :) Swoja droga... ile okazji, zeby zapomniec o jakiejs okazji i z tego tytulu zaliczyc focha :D:D:D
Mariusz K.
Kiedy byłam jeszcze studentką PWY wspominał o kulturze świętowania każdego z powyżej opisacych dni - w szczegóły jednak nie wchodziłam, bo to już wtedy zabawa była nie na nasz wiek~~. Z tego, co rozumiem to jeżeli już, to raczej nastolatkowie pielęgnują tę "tradycję". ;)
OdpowiedzUsuń